Witajcie!!!
Nie było Mnie calutki tydzień, odcięta o internetu tylko w wałkiem do malowania w ręce.
Tyle zrobiłam.
Może to nie szczyt profesjonalizmu, ale poczyniłam to sama,
kolory też wymyśliłam i sama wymieszałam z pigmentów.
Na pierwszym planie moja lawendowa pracownia na pietrze,
gorąco tam ale za to bardzo słonecznie i jasno...
to salonik pistacjowy
w tle widać kolor łazienki orange!!
tutaj jest dalej salonik pistacjowy z wyeksponowanym kominem
sama go gipsem fantazyjnie obrobiłam,
Tak wygląda komin z bliska
to limonkowa garderoba
Tyle zrobiłam przez ten tydzień plus do tego śnieżno biały sufit w kuchni na dole
i sypialni.
Po wystawie reszta malowania Mnie czeka.
Teraz muszę się brać do roboty na wystawę twórców mieszkańców
Mojej miejscowości.
Obchodzimy 300lecie..
Dziękuję za odwiedziny i pozostawienie komentarza!!
Miło mi jest,że Mnie odwiedziłaś!!!!!
Kobieto, nie dość, żeś zdolna, to jeszcze robotna jak mrówka! A kolorki tak wybrałaś, że będziesz miała w domu owocowo-ziołowe lato przez okrągły rok! Tak patrzę... I patrzę... I patrzę... Chyba ten zestaw kolorków odrobię na wełnie! Też chcę mieć coś letniego i ziołowo-owocowego przez cały rok!
OdpowiedzUsuńAno, zapomniałam. Może jak będziesz eksponaty na wystawę szykować, to od razu je uwiecznisz i zaraz po otwarciu nam też udostępnisz?
OdpowiedzUsuńLawendowa pracownia to mój faworyt, już Ci zazdroszczę :-)
OdpowiedzUsuńPiękne gniazdko :) A na poddaszu latem jest nieziemsko gorąco...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie :)
Aldonko postaram się zaraz robić zdjęcia, obiecuję..
OdpowiedzUsuńna razie upał spowalnia moje myślenie i ruchy
Wiolu mój też, ale nie masz mi czego zazdrościć jestem sauna, miała być sypialnia a będzie pracownia, mniejsze zło
OdpowiedzUsuńIlonko dla tego zdążyłam przenieść sypialnię na parter. Upał jest tam nie miłosierny...
OdpowiedzUsuńAsiu, piękne kolorki! Będzie się Wam super mieszkało w tych pastelowych wnętrzach!
OdpowiedzUsuńNo to kiedy parapetówa???
Izuniu chciałabym w wrześniu, ale zobaczymy.
OdpowiedzUsuńPiękna będzie ta lawendowa pracownia, na pewno jesteś bardzo z siebie dumna i wcale się nie dziwię. Z przyjemnością będę śledzić dalsze prace "zasiedleńcze" :)))
OdpowiedzUsuńAle masz ładnie i kolorowo! Lawendowa pracownia jest super - na szczęście takich upalnych dni jak teraz, aż tak wiele w roku nie ma, więc z pewnością będziesz ją często wykorzystywać :). Możesz być z siebie dumna. Miłego dalszego malowania - mimo tych okropnych upałów :).
OdpowiedzUsuńkobitki, nie narzekajcie na upały bo zaczarujecie lato i będzie BUUUU, ja dla odmiany wprowadzam się do twojej łazienki ;))))) pomarańcz to jest to!!! ;)
OdpowiedzUsuńJustyno jestem i to bardzo, ręce mnie bolą i szyja na potęgę, teraz tydzień na regenerację i od następnego poniedziałku biorę się za resztę
OdpowiedzUsuńAsiu i tylko tym się pocieszam. Lawenda mnie samą zaskoczyła.
OdpowiedzUsuńAsiu nie narzekamy na upał, tylko na to że nam ciepło.
OdpowiedzUsuńMasz sesję w łazience gwarantowaną, mogę Ci nawet szampana podać!!!!
Nie jestem odmieńcem,bo lawenda mnie urzekła:) Gratuluję Ci zdolności mieszania :) Takiego koloru nie spotkałam w palecie barw żadnej renomowanej firmy:) Ale mam nadzieję,że złamałaś zasady i zapisałaś sobie ile farby i ile jakiego pigmentu? Pozdrawiam i czekam na dalsze postępy :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci tak 4litry farby KABE optima i jeden pigment lawendowy to sufit, a do ścian, bo musiałam je rozjaśnić dodałam farby KABE perfekt( to ta do której nie daje się barwników) około 1 litra.
OdpowiedzUsuńNie zapisuje mieszanek...
Piękne kolorki! Mnie dziś czeka malowanie następnej części mieszkania.
OdpowiedzUsuńnie zazdroszczę Ci pracy, a przede wszystkim sprzątania po malowaniu, Ja mam pusto więc mam mniej roboty.
OdpowiedzUsuńMiłego malowania!!!!
Zazdroszczę bardzo - zwłaszcza tej lawendowej pracowni!! Niech Wam się dobrze mieszka!!
OdpowiedzUsuńAniu jeszcze trochę pracy Mnie tam czeka, ale jest już blisko
OdpowiedzUsuńMasz jak w bajce!!!!!
OdpowiedzUsuństaram się
OdpowiedzUsuń